Było około 22 siedziała sama przeglądając stare fotografie, co jakiś czas zerkając na telefon i przecierając łzę. Telefon jednak milczał, pierwszy raz od dawna, wiedziała dokładnie że wiadomość od tego na którego czekała nigdy już nie nadejdzie. Wszystko się skończyło. Wkońcu wstała, podeszła zapłakana do szafy, poczym wyciągnęła czarną sukienkę i żakiet. Zawiesiła je na krześle po czym wróciłą do łóżka. Siedziała czytając stare smsy, była zapłakana, dobrze wiedziała, ze nikt teraz nie może jej pomóc, nie ma nikogo kto by ją zrozumiał. Po kilku krótkich godzinach snu obudziła ją matka. Nic jednak nie mówiłą, zamiast tego mocno ją przytuliła. Znowu zaczęła płakać. Wstała, umyła twarz, przeczesała włosy i się ubrała. Wsiadła w samochód razem z rodzicami, Siedziała z tyłu i się nie odzwywała. Wsiadła z samochodu przed kaplicą powoli przechodząc przez drzwi, spojrzała na jego rodziców. Jej oczy zalały się łzami, nie mogła sobie wybaczyć tego, że nie przeżył, że nie zginęła razem z nim. Podeszła do trumny, wieko było otwarte. Przychiliła się powiedziała tylko Kocham cię poczym delikatnie go pocałowała, Miała gdzieś, że ludzie na nią dziwnie patrzą, w tej chwili liczył się tylko on i to, że jeszcze przez chwilę mogą być razem. Po chwili podeszli dwaj mężczyźni z zakładu pogrzebowego i zamkneli wieko, nie chciała się na to zgodzić ale nie miała siły, żeby z nimi walczyć chodźby na słowa. Usiadła zaraz za trumną, całą mszę przepłakała. Po złożeniu ciała do grobu wszyscy składali jej kondolencie ale nie miała na tye siły by ich słuchać. Wszycy powoli odchodzili od grobu chciała zostać sama. Tylko z nim a raczej jego duchem. Siedziała na ławce skulona i płakała. Wkońcu trochę się zebrała. Powoli robiło się ciemno. Rodziców jeszcze nie było. Weszła do domu po czym zabrała kluczyki z szafki nocnej i napisała coś na kartce. Otworzyła drzwi od garażu. Jej oczom ukazał się ich ukochany ścigacz, którego teraz nienawidziła z całego serca. Wsiadła na niego i szybko odjecjała. Rozpędziła się, przez jej głowę przeszła myśl dokończę to czego nie zrobiłeś za pierwszym razem. Rozpędziła się do granic możliwości, po czym zjechała uderzając w słup. Wylądowała na asfalcie. Z oczu poleciała jej łza ostatkiem sił powiedziała idę do ciebie, a jej serce przestało bić.
Rodzice wrócili do domu po około 10 minutach od jej wyjazdu, przerazili się widząc otwarty garaż. Pobiegli do jej pokoju. Zobaczyli leżącą kartkę na stoliku
: Mamo, Tato
Przepraszam ale nie mogłam inaczej, za bardzo go kochałam. Dziękuję, że zawsze przy mnie byśliście i staraliście się jak najlepiej potrafiliście. Znajdziecie mnie w tym samym miejscu co tydzień temu. Kocham WAS"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz