środa, 26 lutego 2014

MLS rozdział 2

Siedzieli do siebie przytuleni. Oboje byli szczęśliwi bo wiedzieli, że choć przez chwile mają całe swoje szczęście przy sobie. Bardzo się kochali, mimo że znali się krótko. Chcieli, żeby ta chwila trwała wiecznie. Rozmawiali o przyszłości i planach na nadchodzące wakacje. Czas nieubłaganie płynął, zbliżała się już 17. Zamknęła drzwi, wiedli na swoje maszyny i ruszyli na miejsce umuwionego spotkania. Zaparkowali obok mostu, nagle rozległ się dźwięk, który kochali oboje. Na miejscu pojawiła się ekipa, jej cała motocyklowa rodzina. Przywitali się i ruszyli przed siebie. Ludzie byli tu już przyzwyczajeni do widoku motocyki, a kierowcy dali wychować się na tyle żeby zjeżdżać im z drogi. Nie byli beszczelni, za każdym razem dziękowali po czym znikali za linią horyzontu. Oni jechali obok siebie, co jakiś czas zerkając na siebie, jednak dalej byli skupieni na drodze.Nagle w jednej chwili ona poderwała motocykl do góry i pokazała co potrafi, nie robiła tego jednak dla nikogo oprócz siebie. Nagle on dotrzyamał jej kroku. Po około 4 godzinach zatrzymali się. Siedzieli przy swoich maszynach i rozmawiali.Późiej każdy odjechał w swoją stronę, pozostawiając po sobie tylko kłęby dymu. Wrócili do domu. Ona przygotowała im coś do jedzenia i poinformowała matkę o tym, że on zostaje u niej na noc. Wykąpali się i położyli w łóżku. Przytuliła się do niego po czym go pocałowała. Jego ręka wylądowała na jej tyłku, jednak jak szybko się tam pojawiła tak szybko z niej zniknęła. Powiedziała mu, że nie jest jeszcze gotowa, mimo że go bardzo kocha, On nie zadawał pytań poprostu to zrozumiał. Objął ją i pocałował w głowę. Przytuleni usneli. Obudziła się około 7:00, wstała i zrobiła śniadanie. Ułożyła wszystko na tacy i podeszłą do łóżka
- Wstawaj śpiochu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz